Stwierdziłam ,że nie ma większego sensu ciągnięcie tego opowiadania dalej tutaj , ponieważ i tak nikt go nie komentuje (przez co mam wrażenie ,że nikt go nie czyta ) .Opowiadanie od początku jest publikowane na wattpadzie i ta zostanie dokończone .Zapraszam na mojego nowego bloga nie związanego z 1D .Jest to blog o moich celach i moim życiu , zainteresowanych zapraszam :D
http://kilkakrokowwstroneszczuplejsylwetki.blogspot.com/
Szukając szczęścia nie zapomnij o tym co najważniejsze
środa, 29 kwietnia 2015
piątek, 20 marca 2015
23
-Będziemy mieć dziecko -powiedział poważny Luke,a mnie zatkało .
-Gratulację -pisnęłam i przytuliłam parę . -Jesteście tacy słodcy ,powodzenia -dodała Dani również się tuląc .
Bardzo się cieszę ,że wreszcie im się udało .Starali się od ponad roku ,aż w końcu nadszedł ten cudowny czas . Około 24:00 położyłam się spać , po przespaniu zaledwie godziny obudził mnie płacz małej .Podniosłam się z łóżka i szybko znalazłam się w pokoju obok ,podchodząc do małej przeraziłam się ,była blada ,choć miała zaróżowione policzki oraz po jej policzkach spływały łzy .
-Niedobze mi -wyszeptała , wzięłam ją na ręce i zaniosłam do mojej łazienki ,ponieważ była najbliżej . Podtrzymałam małej włosy i coraz bardziej się martwiłam ,ponieważ dziewczynka nie przestawała wymiotować , po około 5 minutach mała osunęła się po ścianie , nie wiedząc co robić pobiegłam do pokoju Luke'a i go obudziłam .
-Luke proszę wstań, mała ona...w łazience ... -wychlipiałam zalana łzami , na te słowa chłopak od razu pobiegł do mojej karetki ,widząc stan małej kazał mi się szybko ubrać .Założyłam szare dresy i na bluzkę od piżamy włożyłam czarną bluzę przez głowę , założyłam pierwsze lepsze buty i po chwili jechaliśmy już do szpitala .
-Boże Luke, co jej się stało ? -zapytałam nie przejąc płakać i głaskać dziewczynki po głowie .
-Jula nie mam pojęcia ,ale ... -przerwał na chwilę patrząc na moją twarz w lusterku - myślę ,że to coś poważnego - dodał cicho ,a ja zaniosłam się płaczem .Po około 5 minutach byliśmy już w szpitalu .W między czasie Luke poinformował dziewczyny , które były już w drodze do nas .
-Coli tak mi przykro ,ale ... -nie mogłam go dalej słuchać gdy wstałam chłopak mnie zatrzymał - nie spodziewaj się najgorszego -dodał ,a ja ponownie usiadłam opanowując emocję .Nie pogodziłabym się z tym , jeszcze kilka godzin temu widziałam ją szczęśliwą , n ic nie wskazywało na to ,że małej coś dolega .
-No mów co z nią -wykrzyczałam zdenerwowana .
-Hope musi mieć przeszczep szpiku ,inaczej nie ,... -nie dałam mu dokończyć .
-Chodźmy na badania - przerwałam mu w połowie ,wiem że to niegrzeczne ,ale nie chciałam słuchać o tym ,że moja mała kruszynka może umrzeć .Podczas badań ,dziewczyny były już w szpitalu .Okazało się ,że ja nie mogę być dawcą ,zalana łzami usiadłam na krześle szpitalnym .Wzięłam telefon do ręki i musiałam zadzwonić ,nie zważając ,że jest dopiero 5 nad ranem .
-Louis , proszę przyjedź ... -wyszeptałam płacząc .
-Boże Julka co się stało ,gdzie jesteś ? -zapytał zmartwiony .
-Ja , Hope jest poważnie chora przyjedź do szpitala koło tej hali - powiedziałam szlochając .
-Zaraz będę -odpowiedział i zakończył połączenie , zaledwie po 15 minutach chłopak trzymał mnie już w swoim żelaznym uścisku . Po opowiedzeniu mu całej historii szatyn zabrał głos .
-Coli wiesz ,że musisz skontaktować się z Zaynem ? -zapytał skruszony .
-Wiem , ja zrobię to po południu - odpowiedziałam na co na kąciki ust szarookiego drgnęły .
Po kilku bezsensownych godzinach siedzenia kazałam Louisowi wrócić do hotelu ,przecież może mieć problemy przez to ,że zniknął tak wcześnie bez powiedzenia tego komukolwiek . O godzinie 10 zmęczenie dawało znaki , zeszłam do kawiarenki i zamówiłam mocną czarną kawę bez cukru . Siadając przy stoliku nerwowo przewracałam telefon w rękach ,w końcu zdecydowałam się wybrać numer mulata , odebrał po drugim sygnale .
-Zayn musimy porozmawiać -wyszeptałam .
-Jasne , stało się coś ? -zapytał z troską .
-Porozmawiamy o tym na miejscu , może być tej kawiarni niedaleko szpitala za 15 minut ? -zapytałam , na co chłopak tylko przytaknął i zakończyłam połączenie .Dopiłam kawę i wstałam z krzesełka ,a następnie skierowałam się jeszcze na chwilę do małej , ucałowałam ją w czoło i wyszeptałam ,że ją kocham .Niestety nie usłyszałam odpowiedzi ,bo mała smacznie spała , podłączona do kroplówki i masy innych urządzeń . O umówionej godzinie czekałam przy jednym ze stolików kawiarenki , ponownie dzisiejszego dnia zamówiłam kawę i czekałam na chłopaka ,gdy ten pojawił się koło mnie z jego twarzy nie schodził uśmiech póki nie zobaczył w jakim stanie ja się prezentuję .
-Boże co się stało ?-zapytał .
-Coś co ci teraz powiem może cię niesamowicie zaskoczyć i zdenerwować ,ale zanim ci powiem przysięgnij że mi pomożesz -powiedziałam ignorując jego pytanie.
-Obiecuję - odpowiedział i złapał moją rękę chcąc dodać mi otuchy .
-Hope to ...Boże zaszłam w ciąże w czasie naszego wyjazdu na lazurowe ...Więc ,jeśli dobrze rozumiesz Hope to twoja córka ...-wypowiedziałam dość szybko ,ale sądząc po tym ,iż tęczówki chłopaka się powiększyły ,a następnie zmniejszyły ,dotarły do niego moje słowa .
-Julka dlaczego ty mi dopiero teraz powiedziałaś ? -zapytał ,a wi jego oczach widniały iskierki .
-Zayn ...Hope ma białaczkę i potrzebuje przeszczepu ... Ja , ja nie mogę być dawcą - wyszeptałam ,a chłopak niespodziewanie podniósł się z miejsca i przytulił mnie szepcząc ,że mogę na niego liczyć . Spojrzałam w jego oczy co było największym błędem jaki popełniłam w moim życiu .
-Hope nigdy nie przestałem cię kochać , popełniłem błąd wybierając Perrie i zrozumiałem go jak zwykle za późno -wypowiedział te słowa i złączył nasze usta w czułym i namiętnym pocałunku .
-Zayn przepraszam ,ale ja nie mogę , nie teraz ,nie po tym wszystkim i nie tak łatwo ... -wyszeptałam
-Csiiiii będę walczył o was ,a teraz chodź pójdziemy zrobić te badania ....
**************************************************************************
Oto malutka Hope (w opowiadaniu ma bardzo ciemne brązowe oczy ).Przepraszam ,że taki krótki i tak długo nic nie było ,ale nie miałam weny .
wtorek, 10 marca 2015
Wattpad
Zapraszam do czytania na wattpadzie
http://w.tt/1B39kBX
A TO opowiadanie ,którego nie znajdziecie nigdzie indziej .
http://w.tt/1B39fhG
niedziela, 1 marca 2015
Rozdział 22
Boże kochany ,dlaczego to ja mam zawsze pod górkę .Spełnił się mój największy koszmar .Za kilka godzin zacznie się koncert One Direction właśnie w Liverpoolu .
-Możesz się jeszcze wycofać - powiedziała spokojnie Dani wchodząc do pokoju ,od czasu rozstania się z Liamem dziewczyna zmieniła się i to bardzo .Jej przepiękną burzę loków zastąpiły lekko pofalowane włosy .Lekko mocniejszy makijaż oraz nie wiem jak to możliwe ,ale szczuplejsza sylwetka , która wprowadza mnie w ogromne kompleksy .Około miesiąca temu Dani wkscytowala się tym ,że tańczyła na pokazie Victoria's Secret ,gdzie był Liam że swoją nową dziewczyną ,ale najważniejsze było to ,że cały czas nie spuszczał z niej wzroku przez co Sophia wyglądała jak tykająca bomba zegarowa .Ostatnio na spacerze z małą poznałam dość ciekawego chłopaka ,który spędzał popołudnie wraz ze swoim 6 letnim bratem .Wymieniliśmy się numerami i na drugi dzień spotkaliśmy w kawiarni .Mimo ,iż poznał fakt o tym ,że Hope to moja córka nie zraził się .John , bo tak ma na imię jest uroczy ,miłym i zabawnym ciemnym brunetem o ciemno brązowych tęczówkach .Najważniejsze jest to ,że Hope go polubiła .Gdy nadszedł odpowiedni czas postanowiłam zacząć się szykować .Założyłam czarne obcisłe rurki ,biały luźny t-shirt, czarną skórzaną kurtkę z ćwiekami i białe air forcy. Zrobiłam lekki makijaż ,a moje długie sięgające prawie do pupy włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone i lekko podkręcić końcówki .Gdy byłam gotowa poszłam sprawdzić jak małej idą przygotowania .Gdy przeszłam przez próg jej drzwi obie zaśmiałyśmy się głośno .Mała była bardzo podobnie ubrana na prócz tego ,ze na jej białej koszulce był nadruk z zespołem,a na stópkach
-Możesz się jeszcze wycofać - powiedziała spokojnie Dani wchodząc do pokoju ,od czasu rozstania się z Liamem dziewczyna zmieniła się i to bardzo .Jej przepiękną burzę loków zastąpiły lekko pofalowane włosy .Lekko mocniejszy makijaż oraz nie wiem jak to możliwe ,ale szczuplejsza sylwetka , która wprowadza mnie w ogromne kompleksy .Około miesiąca temu Dani wkscytowala się tym ,że tańczyła na pokazie Victoria's Secret ,gdzie był Liam że swoją nową dziewczyną ,ale najważniejsze było to ,że cały czas nie spuszczał z niej wzroku przez co Sophia wyglądała jak tykająca bomba zegarowa .Ostatnio na spacerze z małą poznałam dość ciekawego chłopaka ,który spędzał popołudnie wraz ze swoim 6 letnim bratem .Wymieniliśmy się numerami i na drugi dzień spotkaliśmy w kawiarni .Mimo ,iż poznał fakt o tym ,że Hope to moja córka nie zraził się .John , bo tak ma na imię jest uroczy ,miłym i zabawnym ciemnym brunetem o ciemno brązowych tęczówkach .Najważniejsze jest to ,że Hope go polubiła .Gdy nadszedł odpowiedni czas postanowiłam zacząć się szykować .Założyłam czarne obcisłe rurki ,biały luźny t-shirt, czarną skórzaną kurtkę z ćwiekami i białe air forcy. Zrobiłam lekki makijaż ,a moje długie sięgające prawie do pupy włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone i lekko podkręcić końcówki .Gdy byłam gotowa poszłam sprawdzić jak małej idą przygotowania .Gdy przeszłam przez próg jej drzwi obie zaśmiałyśmy się głośno .Mała była bardzo podobnie ubrana na prócz tego ,ze na jej białej koszulce był nadruk z zespołem,a na stópkach
miała białe vansy .Hope z wiekiem stawała się coraz bardziej podobna do mnie ,jasno brązowe długie włosy ,trochę ciemniejsze karnacja ,niż jej rówieśnicy i coś co nigdy się nie zmieni jej ciemne ,niemalże czarne oczy.Mimo ,iz z wyglądu była bardziej podobna do mnie to zachowywała się jak Zayn. Miewała ciągłe foszki ,często chodziła naburmuszona i w wielkim stylu po chwili zapomniała. Hope odziedziczyła po ojcu również talent do śpiewania była niesamowicie uzdolniona.Także chętnie uczęszczała na lekcję tańca z hip-hop i stylu nowoczesnego .
Gdy nadeszła nieszczęsna godzina 17 ,staliśmy pod wejściem na halę czekając na swoją kolejkę .
-Muszę znaleźć łazienkę ,zaraz wrócę -wyszeptała mi do ucha Dani i zniknęła z mojego pola widzenia .Po chwili jakaś platynowa landrynka zaczęła się przepychać przy tym przewracając Hope .
-Gdzie się pchasz ?Kolejka obowiązuję każdego -powiedziałam łapiąc ją za ramię .
-Pff uważasz ,że możesz się do mnie zwracać ,nie mówiąc o dotykaniu mnie -co za bezczelna gówniara ,miała może z 17 lat i masakrycznie nałożony makijaż .
-Nie takim tonem gnoju -warknęłam zdenerwowana .
-Nie przeszkadzaj mi ,muszę zobaczyć się z moim przyszłym mężem .
-Haha nie rozśmieszaj mnie żaden z nich się z tobą nie umówi ,oni wolą naturalne dziewczyny ,tak jak większość chłopaków na tej ziemi .
-Powiedziała ta ,którą ktoś wrobił w bachora i zostawił .Mogłaś nie rozkładać nóg ,a może dalej by został przy tobie .
-O Danielle jak dobrze ,że jesteś weź małą na ręce .
-Coli nie rób nic głupiego -zwróciła się do mnie przyjaciółka.Odwróciłam się powoli z zaciśniętą pięścią i uderzyłam dziewczynę w nos ,zrozpaczona wybiegła z kolejki .
-Mamusiu czy to prawda ,że tatuś zostawił nas ,bo mnie nie chciał ? -zapytała Hope ze smutną miną .
-Oczywiście ,że nie skarbie , tatuś nie wie o tym że się urodziłaś .Po prostu już wcześniej wybrał inną drogę życia ,w której nie było miejsca dla nas .Musiałam się z tym pogodzić . -wytłumaczyłam małej i wzięłam ją na ręce i przytuliłam mocno do siebie .Kilka minut później usłyszałam przeraźliwe piski dziewcząt , okazało się ,że chłopcy wyszli do fanek . Pod namową małej niechętnie podeszłyśmy bliżej tłumu .
-Danielle co ty tu robisz? -zapytał zdziwiony Liaś ,no to jesteśmy w ciemnej dupie .
-YYY przyszłam z....-zacięła się .
-Coli ?-mina Zayna wyrażała jedynie zaskoczenie .
-Wujek Louis ?-po słowach Hope wiedziałam ,że w większe gówno nie mogłam się już wjebać .
-Jak to wujek ?Louis musisz mi coś wytłumaczyć -powiedział zdenerwowany mulat .
-Julia czy to moje ...-zaczął ,ale nie dane mu było skończyć .
-Nie Zayn ,po naszym rozstaniu ja spotykałam się z kimś przez jakiś czas ,nie wyszło nam i zostałam sama z małą -mówiąc to widziałam proszące spojrzenie Louisa , abym powiedziała prawdę ,bo on nie ma siły więcej kłamać ,ale nie mogłam , nie teraz ,nie jestem jeszcze na to gotowa .Poza tym poznałam Hugo i nie wiem chyba coś do niego czuję .
-Rozumiem -odpowiedział widocznie zawiedziony i zasmucony chłopak . Nie powiem ,że nie ,ale na koncercie bawiłyśmy się świetnie .Hope dostała autografy od chłopaków i od reszty bandu .W drodze do domu mała zasnęła ,przebrałam ją w piżamę i położyłam w jej pokoju .
-Musimy wam coś powiedzieć-odezwała się zupełnie poważna Madison ....
Gdy nadeszła nieszczęsna godzina 17 ,staliśmy pod wejściem na halę czekając na swoją kolejkę .
-Muszę znaleźć łazienkę ,zaraz wrócę -wyszeptała mi do ucha Dani i zniknęła z mojego pola widzenia .Po chwili jakaś platynowa landrynka zaczęła się przepychać przy tym przewracając Hope .
-Gdzie się pchasz ?Kolejka obowiązuję każdego -powiedziałam łapiąc ją za ramię .
-Pff uważasz ,że możesz się do mnie zwracać ,nie mówiąc o dotykaniu mnie -co za bezczelna gówniara ,miała może z 17 lat i masakrycznie nałożony makijaż .
-Nie takim tonem gnoju -warknęłam zdenerwowana .
-Nie przeszkadzaj mi ,muszę zobaczyć się z moim przyszłym mężem .
-Haha nie rozśmieszaj mnie żaden z nich się z tobą nie umówi ,oni wolą naturalne dziewczyny ,tak jak większość chłopaków na tej ziemi .
-Powiedziała ta ,którą ktoś wrobił w bachora i zostawił .Mogłaś nie rozkładać nóg ,a może dalej by został przy tobie .
-O Danielle jak dobrze ,że jesteś weź małą na ręce .
-Coli nie rób nic głupiego -zwróciła się do mnie przyjaciółka.Odwróciłam się powoli z zaciśniętą pięścią i uderzyłam dziewczynę w nos ,zrozpaczona wybiegła z kolejki .
-Mamusiu czy to prawda ,że tatuś zostawił nas ,bo mnie nie chciał ? -zapytała Hope ze smutną miną .
-Oczywiście ,że nie skarbie , tatuś nie wie o tym że się urodziłaś .Po prostu już wcześniej wybrał inną drogę życia ,w której nie było miejsca dla nas .Musiałam się z tym pogodzić . -wytłumaczyłam małej i wzięłam ją na ręce i przytuliłam mocno do siebie .Kilka minut później usłyszałam przeraźliwe piski dziewcząt , okazało się ,że chłopcy wyszli do fanek . Pod namową małej niechętnie podeszłyśmy bliżej tłumu .
-Danielle co ty tu robisz? -zapytał zdziwiony Liaś ,no to jesteśmy w ciemnej dupie .
-YYY przyszłam z....-zacięła się .
-Coli ?-mina Zayna wyrażała jedynie zaskoczenie .
-Wujek Louis ?-po słowach Hope wiedziałam ,że w większe gówno nie mogłam się już wjebać .
-Jak to wujek ?Louis musisz mi coś wytłumaczyć -powiedział zdenerwowany mulat .
-Julia czy to moje ...-zaczął ,ale nie dane mu było skończyć .
-Nie Zayn ,po naszym rozstaniu ja spotykałam się z kimś przez jakiś czas ,nie wyszło nam i zostałam sama z małą -mówiąc to widziałam proszące spojrzenie Louisa , abym powiedziała prawdę ,bo on nie ma siły więcej kłamać ,ale nie mogłam , nie teraz ,nie jestem jeszcze na to gotowa .Poza tym poznałam Hugo i nie wiem chyba coś do niego czuję .
-Rozumiem -odpowiedział widocznie zawiedziony i zasmucony chłopak . Nie powiem ,że nie ,ale na koncercie bawiłyśmy się świetnie .Hope dostała autografy od chłopaków i od reszty bandu .W drodze do domu mała zasnęła ,przebrałam ją w piżamę i położyłam w jej pokoju .
-Musimy wam coś powiedzieć-odezwała się zupełnie poważna Madison ....
*******************************************
Przepraszam ,ze tak długo nie dodawałam i że taki krótki ,ale ostatnio dowiedziałam się ,ze moja ciocia umarła (Nie utrzymywalam z nią kontaktu,ale jestem bardzo wrazliwa i niesamowicie mnie to zasmuciło :'( .) ....
Mam taki pomysł ,co Wy na to żeby dodawać rozdziały na Wattpadzie?Myślę ,ze tam więcej osób zobaczy i doceni moją twórczość. Piszcie co o tym sądzicie .
czwartek, 5 lutego 2015
Rozdział 21
--Z Perrie wiem, nie mam jej tego za złe.To był jego wybór,a ja postanowiłam to uszanować.
-Gdyby jakaś lafirynda odbiła mi chłopaka to inaczej bym to załatwiła.
-Myślę, że ja kiedyś też,ale teraz dojrzałam i uważam, że byłoby to głupotą.Co by mi to dało?
-Sama nie wiem.
-Poza satysfakcją nic więcej, Kocham go lecz on mnie najwyraźniej nie. Dam radę z tym żyć.Gdyby nie on nie miałabym tej małej kochanej istotki.
-W sumie masz rację ,ja też jestem zażenowana tą sytuacją z Sophia, ale to ja zostawiłam Liama,nie mogę mieć jej tego za złe,głęboko w sercu miałam nadzieję, że Liam do mnie wróci, że dalej mnie kocha i nie będzie mógł żyć beze mnie.
-Myślę, że on cię kochał i dalej kocha, nie wiem czy wiesz, ale przed wyjazdem na wakacje miał plany co do oświadczyn.
-Zobaczymy .
-Mam nadzieję, że jedna z najlepiej dobranych par wróci do siebie. Lanielle na zawsze pamiętaj .
-Gdyby jakaś lafirynda odbiła mi chłopaka to inaczej bym to załatwiła.
-Myślę, że ja kiedyś też,ale teraz dojrzałam i uważam, że byłoby to głupotą.Co by mi to dało?
-Sama nie wiem.
-Poza satysfakcją nic więcej, Kocham go lecz on mnie najwyraźniej nie. Dam radę z tym żyć.Gdyby nie on nie miałabym tej małej kochanej istotki.
-W sumie masz rację ,ja też jestem zażenowana tą sytuacją z Sophia, ale to ja zostawiłam Liama,nie mogę mieć jej tego za złe,głęboko w sercu miałam nadzieję, że Liam do mnie wróci, że dalej mnie kocha i nie będzie mógł żyć beze mnie.
-Myślę, że on cię kochał i dalej kocha, nie wiem czy wiesz, ale przed wyjazdem na wakacje miał plany co do oświadczyn.
-Zobaczymy .
-Mam nadzieję, że jedna z najlepiej dobranych par wróci do siebie. Lanielle na zawsze pamiętaj .
-Dobrze ,że ty tak myślisz . Przynajmniej zostało mi coś po nim , moja kochana Loki .
-Boże jak mi brakuje tańca .-westchnęłam zrezygnowana opierając głowę na rękach .
-Może da się coś zaradzić -uśmiechnęła się tajemniczo i szybko wyszłyśmy z kawiarenki uprzednio płacząc za zamówienie. Dani przez całą drogę pośpieszała mnie , gdy byłyśmy już w jakimś parku włączyła muzykę i kazała mi się wczuć w rytm .
-Dziękuje ci jesteś kochana -krzyknęłam starając się zagłuszyć oklaski i gwizdy , podczas naszego małego pokazu zebrała się wokół nas spora grupka ludzi .Po chwili poczułam wibrację w kieszeni moich spodni .
-Za ile będziesz ?-zapytał zmartwiony Luke .
-Jestem w parku i nie za bardzo wiem jak wrócić .
-Będę za 10 minut .
-To czekam .
-Kto to ? -zapytała Danielle .
-Luke ,ten z klubu .
-Czyżby nowy romans ?
-Nie ,Luke to tylko przyjaciel , u którego mieszkam i ma dziewczynę z którą jest 4 lata .-odpowiedziałam siadając na pobliskiej ławce .
-E szkoda ,myślałam że wyrwałaś jakieś ciasteczko .
-Powiem ci ,że jak na razie mam na kogo przelać swoją miłość . Rozmawiałyśmy jeszcze o kilku mało istotnych rzeczach , do póki nie przyjechał Luke .Pożegnałam się z Dani i razem z chłopakiem pojechałam do domu .Reszta dnia minęła mi bez niespodzianek .
*******************************8 miesięcy później *****************************
W tym czasie przeprowadziliśmy się do Liverpoolu gdzie zamieszkaliśmy w większym domu ,do tego razem z Dani . W dalszym ciągu nie wiem jakieś płci będzie moje dzieciątko ,bo odwróciło się do nas pupcią i ma nas w głębokim poważaniu . Większość rzeczy mam takich neutralnych czyli koloru białego ,beżowego , pomarańczowego i niebieskiego ,zdarzają się też rzeczy różowe . Już niedługo zbliża się termin porodu ,przewidywanie powinnam urodzić w przyszłym tygodniu . Ubrałam czarne legginsy ,szary sweterek i szare vansy .
-Luke -krzyknęłam ,ponieważ tylko on był w domu -bierz torbę -dodałam szybko ,a chłopak po 2 minutach pomagał mi wejść do auta .W szpitalu byliśmy w ekspresowym tempie .Po dwóch długich godzinach na świat wyszła mała Hope . Gdy ją zobaczyłam automatycznie w moich oczach pojawiły się łzy , jest tak bardzo podobna do Zayna , a najgorsze jest to że kilka dni temu Zayn ogłosił zaręczyny z Perrie . Nie potrafiąc dłużej utrzymać łez dałam im swobodnie popłynąć po moich policzkach .
-Jest pan szczęśliwym tatusiem ,dziewczynka -powiedziała uśmiechając się do Luka , który cały czas był ze mną w sali.Madison była na szkoleniu ,a Dan miała trening do występu w x Factorze i niestety nie mogło ich być .
-My nie ,to nie moje dziecko -odpowiedział zakłopotany .
-Jesteśmy przyjaciółmi , mała nie ma ojca -dodałam łamiącym się głosem .
-Tak mi przykro - powiedziała ze smutkiem .
-To nic poważnego - odpowiedziałam i skierowałam swój wzrok na małą . Ma duże brązowe oczy niemalże czarne , ciemne włoski i ciemną karnację . Moja mała kruszynka .jeszcze przez chwilę podziwiałam ją ,póki lekarz nie zabrał jej i mnie na badania .Po godzinie okazało się ,że zarówno ze mną i z małą wszystko jest w porządku ,więc w przeciągu 3 ,4 dni powinnyśmy zostać wypisane .Dwudziesty czwarty maja data , która na zawsze pozostanie najważniejszym dniem w moim życiu . , :
Teraz przynajmniej mam dla kogo żyć .O dziwo te cztery dni minęły bardzo szybko . W czwartek zostałam wypisana do domu , razem z Lukiem i małą wróciłam do domu . Lata mijały bardzo szybko ,a mała rosła jak na drożdżach i coraz bardziej przypominała .Matką chrzestną została Danielle i Louis . Tak chłopak dowiedział się zupełnie przez przypadek ,ale zaufałam mu i nie powiedział o tym nikomu.Spotkałam go na mieście ,gdy mieli koncert w Liverpoolu .Nawciskałam mu bajek ,że to nie moje dziecko i jestem nianią ,ale mała jest tak bardzo podobna do Zayna ,że nie uwierzył ,więc opowiedziałam mu całą historię i utrzymywałam z nim kontakt .Louis jest bardzo dobrym przyjacielem i dzwoni do mnie co dziennie pytając czy u mnie i u małej wszystko w porządku .Ostatnio dowiedziałam się ,że zaręczył się z Elką ,to takie słodkie . Od urodzenia się małej minęło już 5 lat .Najgorsze jest to ,że mała jest fanką 1D ,ale do tej pory nie skojarzyła ,że Louis jest w zespole mimo ,iż czasami bywa u nas .
-Mamo proszę pójdziemy na ich koncert -wyjęczała po raz tysięczny dzisiaj .
-Zgoda -odpowiedziałam wykończona jej jęczeniem ,-Jeżeli będzie jakiś w Liverpoolu .
-Kocham cię ,jesteś najlepszą mamą na świecie . -krzyknęła i przytuliła mnie mocno ,a następnie uradowana zbiegła na dół .Od tamtego czasu pozmieniało się trochę w zespole ,mianowicie Zayn nie jest już z Perrie .Około 3 lat temu chodziły plotki ,że Pezz jest w ciąży ,ale kiedy to się okazało fikcją również zakończył się ich związek .
-Oszalałaś , piszesz się na śmierć -Danielle wleciała z krzykiem do pokoju .
-Wiem ,że to głupie ,ale nie mogę jej odmówić , za bardzo ją kocham , a poza tym bardzo mało prawdopodobne jest to ,że mnie zobaczy .Najwyżej powiem mu ,że ułożyłam sobie życie z kimś innym , Najlepsze jest to ,że ty pójdziesz tam ze mną . -uśmiechnęłam się do niej ciepło na co ona tylko skrzywiła się w lekkim grymasie . Od pięciu lat ma nadzieje ,że spotka Liama ,że do siebie wrócą ,a tu bum Liaś najwyraźniej szczęśliwy jest z Sophią ...
-E szkoda ,myślałam że wyrwałaś jakieś ciasteczko .
-Powiem ci ,że jak na razie mam na kogo przelać swoją miłość . Rozmawiałyśmy jeszcze o kilku mało istotnych rzeczach , do póki nie przyjechał Luke .Pożegnałam się z Dani i razem z chłopakiem pojechałam do domu .Reszta dnia minęła mi bez niespodzianek .
*******************************8 miesięcy później *****************************
W tym czasie przeprowadziliśmy się do Liverpoolu gdzie zamieszkaliśmy w większym domu ,do tego razem z Dani . W dalszym ciągu nie wiem jakieś płci będzie moje dzieciątko ,bo odwróciło się do nas pupcią i ma nas w głębokim poważaniu . Większość rzeczy mam takich neutralnych czyli koloru białego ,beżowego , pomarańczowego i niebieskiego ,zdarzają się też rzeczy różowe . Już niedługo zbliża się termin porodu ,przewidywanie powinnam urodzić w przyszłym tygodniu . Ubrałam czarne legginsy ,szary sweterek i szare vansy .
-Luke -krzyknęłam ,ponieważ tylko on był w domu -bierz torbę -dodałam szybko ,a chłopak po 2 minutach pomagał mi wejść do auta .W szpitalu byliśmy w ekspresowym tempie .Po dwóch długich godzinach na świat wyszła mała Hope . Gdy ją zobaczyłam automatycznie w moich oczach pojawiły się łzy , jest tak bardzo podobna do Zayna , a najgorsze jest to że kilka dni temu Zayn ogłosił zaręczyny z Perrie . Nie potrafiąc dłużej utrzymać łez dałam im swobodnie popłynąć po moich policzkach .
-Jest pan szczęśliwym tatusiem ,dziewczynka -powiedziała uśmiechając się do Luka , który cały czas był ze mną w sali.Madison była na szkoleniu ,a Dan miała trening do występu w x Factorze i niestety nie mogło ich być .
-My nie ,to nie moje dziecko -odpowiedział zakłopotany .
-Jesteśmy przyjaciółmi , mała nie ma ojca -dodałam łamiącym się głosem .
-Tak mi przykro - powiedziała ze smutkiem .
-To nic poważnego - odpowiedziałam i skierowałam swój wzrok na małą . Ma duże brązowe oczy niemalże czarne , ciemne włoski i ciemną karnację . Moja mała kruszynka .jeszcze przez chwilę podziwiałam ją ,póki lekarz nie zabrał jej i mnie na badania .Po godzinie okazało się ,że zarówno ze mną i z małą wszystko jest w porządku ,więc w przeciągu 3 ,4 dni powinnyśmy zostać wypisane .Dwudziesty czwarty maja data , która na zawsze pozostanie najważniejszym dniem w moim życiu . , :
-Mamo proszę pójdziemy na ich koncert -wyjęczała po raz tysięczny dzisiaj .
-Zgoda -odpowiedziałam wykończona jej jęczeniem ,-Jeżeli będzie jakiś w Liverpoolu .
-Kocham cię ,jesteś najlepszą mamą na świecie . -krzyknęła i przytuliła mnie mocno ,a następnie uradowana zbiegła na dół .Od tamtego czasu pozmieniało się trochę w zespole ,mianowicie Zayn nie jest już z Perrie .Około 3 lat temu chodziły plotki ,że Pezz jest w ciąży ,ale kiedy to się okazało fikcją również zakończył się ich związek .
-Oszalałaś , piszesz się na śmierć -Danielle wleciała z krzykiem do pokoju .
-Wiem ,że to głupie ,ale nie mogę jej odmówić , za bardzo ją kocham , a poza tym bardzo mało prawdopodobne jest to ,że mnie zobaczy .Najwyżej powiem mu ,że ułożyłam sobie życie z kimś innym , Najlepsze jest to ,że ty pójdziesz tam ze mną . -uśmiechnęłam się do niej ciepło na co ona tylko skrzywiła się w lekkim grymasie . Od pięciu lat ma nadzieje ,że spotka Liama ,że do siebie wrócą ,a tu bum Liaś najwyraźniej szczęśliwy jest z Sophią ...
****************************************
Poleciałam trochę w przyszłość ,myślę że spodoba wam się to co zaplanowałam. Życzę miłego czytania i proszę o komentarze .Jeżeli do środy będą przynajmniej 3 komentarze nowy rozdział pojawi się wcześniej niż w niedzielę . ☺
sobota, 31 stycznia 2015
Rozdział 20
Obudziłam się z powodu jakiś dziwnych dźwięków dochodzących z dołu,rozejrzałam się po pokoju i spojrzałam na lewą rękę,a następnie ponownie opadłam na łóżko zastanawiając się dlaczego akurat mi się to przydarzyło. Założyłam szare dresy i czarny t-shirt, włosy związałam w luźnego koka, a na nogi założyłam czarne klapki.Gdy schodziłam po schodach usłyszałam rozmowę dwóch osób, niepewnie weszłam do kuchni i zostałam obdarzona wielkim i szczerym uśmiechem przez piękną brunetkę.
-Julia -Wyciągnęłam rękę w jej stronę.
-Madison -odpowiedziała i przytuliła mnie.
-Musimy porozmawiać -powiedziała stawiając przede mną talerz z jajecznicą i kubek z herbatą.Spojrzała wymownie na Luka,a ten bez słowa opuścił pomieszczenie.
-Słyszałam, że wczoraj wymiotowałaś i chciałam cię zapytać czy uprawiałaś w ostatnim czasie seks -spojrzała na mnie wymownie.
-Tak, ale my się... O cholera -powiedziałam zasłaniając usta. Mimowolnie przypomniała mi się nasza ostatnia noc, przespaliśmy się bez zabezpieczenia. -Boże kochany to nie może być prawda-załamana podparłam głowę na rękach.
-Julia masz, myślę że musisz go zrobić -powiedziała podając mi test, na szczęście nic nie zjadłam, więc odebrałam pudełko od dziewczyny i poszłam do łazienki,gdy wykonałam już wszystkie czynności pozostało mi tylko czekanie.
-Mogę?-zapytała Madison otwierając drzwi od łazienki, na co ja tylko przytaknęłam.Gdy brunetka była już w pomieszczeniu przytuliła mnie dodając tym samym otuchy.Gdy w końcu minęło to pięć minut ze strachem i rozpaczą patrzyłam na test.
-I co? -Zapytała.
-Pozytywny -wyszeptałam, a po moich policzkach spłynęły łzy. Co ja teraz zrobię,samotna matka.Najważniejszą decyzję już podjęłam, a mianowicie urodzę to dziecko, ale Zayn się o niczym nie dowie. Zniszczyło by mu to życie, nie chcę marnować jego kariery, ani wracać i być z nim niby z litości i powodu tej małej fasoleczki, która we mnie rośnie,poza tym kazałam mu zapomnieć, więc sama też o nim zapomnę.Wychodząc z łazienki natknęłam się na pełne współczucia spojrzenie Luka, skierowałam się do pokoju i włączyłam telefon.Mnóstwo nieodebranych połączeń i sms-ów od chłopaków i od dziewczyn.
"Nie martwcie się o mnie, wszystko ze mną w porządku. Jestem cała i zdrowa, muszę wszystko przemyśleć, ale wakacje kontynuujcie beze mnie. Prawdopodobnie raz na zawsze znikam z waszego życia. "
Gdy wysłałam do nich wszystkich smsy postanowiłam zadzwonić do taty.
-Halo Jula coś się stało? -Zapytał .
-Tato obiecaj,że nikomu nic nie powiesz
-Obiecuje.
-Ja...Zostaniesz dziadkiem.
-To super, a Zayn o tym wie?
-Nie jestem już z Zaynem.
-Dlaczego?
-Długa historia, tymczasowo zatrzymałam się u znajomych.
-Coli gdy wrócisz kupie ci dom gdzie tylko bredzisz chciała.
-Dziękuję tato, kocham cię. Pamiętaj ani słowa nikomu, zwłaszcza mamie i Zaynowi.
-Dobrze skarbie.
-Kocham cię pa
-Ja ciebie też.
Rozłączyłam się, czułam ogromną ulgę.Musiałam mu powiedzieć, łączy mnie z nim bardzo mocna więź, od zawsze byłam córeczką tatusia i tak już pozostanie do końca życia.
-Julia -Wyciągnęłam rękę w jej stronę.
-Madison -odpowiedziała i przytuliła mnie.
-Musimy porozmawiać -powiedziała stawiając przede mną talerz z jajecznicą i kubek z herbatą.Spojrzała wymownie na Luka,a ten bez słowa opuścił pomieszczenie.
-Słyszałam, że wczoraj wymiotowałaś i chciałam cię zapytać czy uprawiałaś w ostatnim czasie seks -spojrzała na mnie wymownie.
-Tak, ale my się... O cholera -powiedziałam zasłaniając usta. Mimowolnie przypomniała mi się nasza ostatnia noc, przespaliśmy się bez zabezpieczenia. -Boże kochany to nie może być prawda-załamana podparłam głowę na rękach.
-Julia masz, myślę że musisz go zrobić -powiedziała podając mi test, na szczęście nic nie zjadłam, więc odebrałam pudełko od dziewczyny i poszłam do łazienki,gdy wykonałam już wszystkie czynności pozostało mi tylko czekanie.
-Mogę?-zapytała Madison otwierając drzwi od łazienki, na co ja tylko przytaknęłam.Gdy brunetka była już w pomieszczeniu przytuliła mnie dodając tym samym otuchy.Gdy w końcu minęło to pięć minut ze strachem i rozpaczą patrzyłam na test.
-I co? -Zapytała.
-Pozytywny -wyszeptałam, a po moich policzkach spłynęły łzy. Co ja teraz zrobię,samotna matka.Najważniejszą decyzję już podjęłam, a mianowicie urodzę to dziecko, ale Zayn się o niczym nie dowie. Zniszczyło by mu to życie, nie chcę marnować jego kariery, ani wracać i być z nim niby z litości i powodu tej małej fasoleczki, która we mnie rośnie,poza tym kazałam mu zapomnieć, więc sama też o nim zapomnę.Wychodząc z łazienki natknęłam się na pełne współczucia spojrzenie Luka, skierowałam się do pokoju i włączyłam telefon.Mnóstwo nieodebranych połączeń i sms-ów od chłopaków i od dziewczyn.
"Nie martwcie się o mnie, wszystko ze mną w porządku. Jestem cała i zdrowa, muszę wszystko przemyśleć, ale wakacje kontynuujcie beze mnie. Prawdopodobnie raz na zawsze znikam z waszego życia. "
Gdy wysłałam do nich wszystkich smsy postanowiłam zadzwonić do taty.
-Halo Jula coś się stało? -Zapytał .
-Tato obiecaj,że nikomu nic nie powiesz
-Obiecuje.
-Ja...Zostaniesz dziadkiem.
-To super, a Zayn o tym wie?
-Nie jestem już z Zaynem.
-Dlaczego?
-Długa historia, tymczasowo zatrzymałam się u znajomych.
-Coli gdy wrócisz kupie ci dom gdzie tylko bredzisz chciała.
-Dziękuję tato, kocham cię. Pamiętaj ani słowa nikomu, zwłaszcza mamie i Zaynowi.
-Dobrze skarbie.
-Kocham cię pa
-Ja ciebie też.
Rozłączyłam się, czułam ogromną ulgę.Musiałam mu powiedzieć, łączy mnie z nim bardzo mocna więź, od zawsze byłam córeczką tatusia i tak już pozostanie do końca życia.
-Hm no bo wiesz umówiłam ci spotkanie jutro na 10 do ginekologa -powiedziała dziewczyna wchodząc do mojego pokoju .
-Ok,dziękuję że się tak o mnie martwisz. Ja pakuje się niespodziewanie do twojego życia,a ty jesteś taka miła - odpowiedziałam kiwając głową .
-Ok,dziękuję że się tak o mnie martwisz. Ja pakuje się niespodziewanie do twojego życia,a ty jesteś taka miła - odpowiedziałam kiwając głową .
-Po prostu polubiłam cię -odpowiedziała uśmiechając się. ''
~~*~~
Miesiąc później .
Na badaniach wszystko wyszło dobrze , razem z Madison i Lukiem postanowiliśmy ,że na razie zamieszkam z nimi . Tata przesłał mi trochę pieniędzy na konto ,więc dokładam się do rachunków . One Direction razem z dziewczynami wrócili do Londynu .Lanielle już nie tworzą pary , a najgorsze tym jest to ,że Liam przed wyjazdem miał plany co do Danielle , chciał się jej oświadczyć , a tu nagle koniec .Podobno Liam spotyka się z niejaką Sophią Smith ,w sumie to trochę tego nie rozumiem , podobno Liaś chciał z nią kiedyś być ,ale ona nie chciała ,a teraz gdy ma miliony na koncie i jest znany na całym świecie nie widziała żadnych przeciwności . Najbardziej jestem załamana faktem ,iż nie utrzymuję z nimi kontaktu , tak bardzo mi ich brakuje ,jestem silną kobietą ,al'e nie dałabym rady być przy NIM , nie po tym co mi zrobił ,wybrał ją .Kilka dni po tym jak zniknęłam Zayn ogłosił światu ,że jest z Perrie . Nie mam jej tego za złe , to był jego wybór ,a ja go uszanuję .Moje przemyślenia przerwał dźwięk telefonu .
-Halo ?
-Coli ,jak dobrze cię słyszeć , jestem właśnie na lazurowym , może się spotkamy.
-Danielle ,jak dobrze cię słyszeć ,chętnie gdzie i o której .
-W tej kawiarence przy plaży za dwie godziny
-Dobra, będę na pewno. Pogadałam z nią jeszcze chwilę, a następnie założyłam czarne obcisłe dżinsy ,biała bokserkę i luźny beżowy sweterek, a na nogi wysunęłam czarne vansy.
Gdy wybiła godzina 15 zeszłam na dół i weszłam na chwilę do kuchni.
-Idę spotkać się z przyjaciółką -poinformowałam Madison,z którą przez ostatni miesiąc się bardzo zżyłam.
-Dobra jeżeli potrzebujesz auta to weź, stoi w garażu -uśmiechnęła się szeroko.
-Wolę się przejść -odpowiedziałam jej tym samym i wyszłam z domu. Na miejscu byłam po 30 minutach. Przy jednym ze stolików siedziała Danielle przeglądając menu.
-Hej kochana -powiedziałam i już po chwili trwałyśmy w żelaznym uścisku, Dani spojrzała dziwnie na mój leciutko większy brzuch i zrobiła dziwną minę,kurczę musiała wyczuć.
-Nie chcę być niemiła, ale chyba przytyłaś.-uśmiechnęła się szeroko, a ja tylko pokiwałam lekko głową i usiadłam na przeciwnym krześle.
-Powiem ci coś pod warunkiem, że nikt się nie dowie -powiedziałam ,a brunetka potwierdziła ruchem głowy.
-Jestem w ciąży -wyszeptałam i pogłaskałam mój brzuch.
-Jak to?który miesiąc? -Zapytała szybko krztusząc się śliną.
-Normalnie, 5 tydzień -odpowiedziałam szczerze.
-Julia czy... -Zaczęła sklejając fakty.
-Tak Dani, Zayn jest ojcem dziecka. On już wybrał i ja nie zamierzam ingerować w jego życie -powiedziałam i jedna pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.
-Ale on musi wiedzieć, ma do tego prawo -powiedziała po chwili ciszy.
-Nie chcę jego litości ani pieniędzy, sama sobie poradzę,a ty obiecałaś, że nic mu nie powiesz, więc dotrzymaj tajemnicy.
-Ty podejmiesz decyzję, ja nie zamierzam się wtrącać,myślałaś nad imieniem?
-Tak jeżeli będzie dziewczynka to Hope,a chłopak Christian. -Uśmiechnęłam się ,podczas wypowiedzi tego drugiego imienia.
-Christian, jak Christian Grey. Kocham go, najlepsza książka na świecie -powiedziała podekscytowana Danielle i miała rację, również uwielbiam tę serię książek ,bardzo spodobało mi się to imię, więc zobaczymy może będzie mały Christian.
-Co się stało z Lanielle?
-Liam się zmienił, stał się jakiś oschły, zaczęliśmy się częściej kłócić. Nie wytrzymałam i postanowiłam skończyć ten "związek " .Pół miesiąca później związał się z jakąś cizią, która nie dostrzegała jakim słodkim i dobrodusznym chłopakiem był Liaś nim stał się sławny -wypowiedziała te słowa i po jej policzkach zaczęły sączyć się łzy.
-Kochana nie płacz, znajdziesz lepszego -wstałam z krzesła i wtuliłam się w nią.
-Nie chcę lepszego, chcę mojego Liasia.
-Wierzę w to, że jeżeli naprawdę się kochaliście to do siebie wrócicie.
-Jesteś kochana.
-Dziękuję, a teraz zamówimy sobie jakieś dobre cappuccino i duże ciacho. Bo moja mała fasoleczka jest głodna.
-Dobrze. -gdy nasze zamówienia stały już przed nami postanowiłam zapytać Dani o pewną rzecz, która nie dawała mi spokoju.
-Jak to się stało, że tu jesteś.
-Po prostu nic mnie tam nie trzyma, a moja siostra Viki tu mieszka, więc postanowiłam przyjechać.
-Co słychać u reszty?
-Od rozstania z Liamem słaby mam z nimi kontakt, ale o ile dobrze mi wiadomo to Niall coś kręci do rudej. Z resztą po tej zdradzie Zayna Niki nie może mu wybaczyć, że urwałaś z nią kontakt ,bardzo mało ze sobą rozmawiają. Zayn jest z ... -zacięła się w połowie zdania.
-Z Perrie wiem, nie mam jej tego za złe.To był jego wybór....
*******************************************
Jak się podoba miśki, proszę o szczere komentarze i życzę miłego czytania .
PS. Czy wy też uważacie, że "50 twarzy Greya" to fenomenalna książka?
środa, 28 stycznia 2015
Rozdział 19
Odwróciłam się i zobaczyłam nieznanego faceta , który był bardzo wysoki i umięśniony . Gdy zorientowałam się co on chce zrobić zaczęłam krzyczeć .
-Pomocy ,ratunku , pomocy -krzyczałam jak najgłośniej potrafiłam .
-Krzycz mała szmato i tak nic ci to nie da -odpowiedział i pchnął mnie mocno na ścianę , a następnie podszedł do mnie i tak mocno pociągnął za suwak sukienki ,iż ten się zepsuł , zalałam się łzami dalej krzycząc . Gdy zaczął dopierać się do mojej bielizny krzyczałam jeszcze głośniej ,o ile to było możliwe . Po kilku minutach w drzwiach tego pomieszczenia pojawił się ten chłopak z którym rozmawiałam . Mój napastnik odwrócił się ode mnie ,a nieznajomy szatyn wraz z bandą swoich kolegów rzucił się na mężczyznę unieruchamiając go . Naciągnęłam na siebie rozerwaną sukienkę i próbowałam wstać z podłogi ,lecz to zakończyło się niepowodzeniem . W pewnym momencie podszedł do mnie wcześniej wspomniany chłopak i postawił mnie na nogi , a następnie zdejmując swoją czarną bluzę pomógł mi ją założyć i zasunął suwak . Podtrzymał mnie w tali i wyprowadził z klubu . Przed budynkiem dostrzegłam moich przyjaciół i niczym torpeda wpadłam w ramiona Danielle , ponownie zalewając się łzami . Gdy ja przeżywałam piekło ,'''''gdzie w tym czasie był Zayn . Nie mogąc opanować łez osunęłam się po ścianie ,tym samym puszczając Danielle .
-Coli co ci się stało ? -zapytał Louis klękając przy moim boku .
-Bo...A..No...-jąkałam się nie mogąc wydusić z siebie żadnego zdania . Tajemniczy szatyn wytłumaczył wszystko moim przyjaciołom ,a zszokowany Louis wziął mnie na ręce i niosąc do auta starał się uspokoić . Co nie szło mu najlepiej .
******************************Perspektywa Zayna *************************
Usiadłem na piachu i podparłem głowę na rękach . Co ja najlepszego zrobiłem , jak mogłem być takim idiotą .
-Byłeś cudowny -wyszeptała opierając się o moje ramie.
-Perrie nie mogę , ja się wczoraj oświadczyłem Julii .A teraz nie wiem , którą z was kocham bardziej .-Odpowiedziałem i w tym momencie zadzwonił mój telefon .
-Gdzie ty do cholery jesteś ? -wykrzyczał zdenerwowany Liam .
-Ja ...Stary powiem ci ,jeżeli obiecasz ,że nie powiesz Juli .
-Obiecuję .
-Ja jestem z Perrie i my...
-Kurwa człowieku ,kiedy jakiś mężczyzna prawie zgwałcił TWOJĄ NARZECZONĄ ty się zabawiasz z byłą dziewczyną .
-Jak to ? Kurwa zaraz będę pod klubem -odpowiedziałem i pobiegłem zostawiając zszokowaną blondynkę . Po kilku minutach byłem już pod klubem i zauważyłem Louisa , który niósł gdzieś moją słodką Coli .Gdy dziewczyna zauważyła mnie i powoli stanęła na nogi podchodząc do mnie .
-Gdzie ty kurwa byłeś co -krzyknęła dalej płacząc .
-Ja przepraszam coli ,ja ...-zacząłem się jąkać .
-Co to ma znaczyć ? -krzyknęła wskazując na malinkę oraz ślad jak się okazało po czerwonej szmince Perrie . -Zdradziłeś mnie -wyszeptała zanosząc się łzami , chciałem ją przytulić lecz dziewczyna odepchnęła mnie ,a następnie odeszła w stronę Louisa , który zabijał mnie wzrokiem .
*************************Perspektywa Julii *****************************
Jak on mógł mi to zrobić , po wczorajszych oświadczynach .Nie mogę uwierzyć w to co usłyszałam . Leżę w pokoju patrząc w sufit i zastanawiam się co mam zrobić z moim życiem .Podniosłam się z łóżka i ponownie zakładając bluzę nieznajomego wyszłam na korytarz i poszłam w stronę pokoju mulata . Zsunęłam pierścionek z palca ,a następnie zapukałam do drzwi , otworzył mi Zayn z podpuchniętymi od płaczu oczami .
-Coli przepraszam ,zrozum ja nie potrafię wybrać -wyszeptał .
-Zayn , jeżeli byłeś ze mną i ją pokochałeś , to znaczy że nigdy mnie nie kochałeś - wyszeptałam -Życzę ci miłego życia w jej lub innej towarzystwie i proszę zapomnij o mnie -wyszeptałam i wsadziłam mu w dłoń pierścionek .Wróciłam do mojego pokoju i spakowałam ubrania , a następnie napisałam krótki list i zabierając walizkę wyszłam z hotelu . Wsadziłam rękę do kieszeni i wyjęłam z niej jakąś karteczkę . Z numerem telefonu i imieniem "Luke ".Wyciągnęłam z torby telefon i wstukałam numer .
-Słucham .
-Y...cześć tu dziewczyna z klubu .
-O jednak zadzwoniłaś .
-Tak , bo...' przepraszam ,po prostu nie mam co ze sobą zrobić .Mój narzeczony zdradził mnie ze swoją byłą , jakiś facet w klubie chciał mnie zgwałcić , a teraz stoję pod hotelem i właśnie zaczyna padać deszcz . -wyżaliłam się załamana .
-Pod jakim hotelem ?
-Grand Belle .
-Będę za 5 min -powiedział i rozłączył się .Autentycznie po 5 minutach podjechał czarnym Rand Roverem .
-Julia -wyciągnęłam rękę w jego stronę .
-Luke -uśmiechnął się i wsadził moją walizkę do bagażnika ,a następnie otworzył mi drzwi i zawiózł do swojego domu . Wiem ,że nie odpowiedzialnie jest jechać gdzieś z nieznajomymi ,ale ten chłopak uratował minie przed zgwałceniem,podczas gdy mój Zayn mnie zdradzał .
-Więc możesz zająć pokój gościnny , no i tutaj masz kuchnię ,a pierwsze drzwi po prawo od twojego pokoju to łazienka . -uśmiechnął się gdy wszystko mi tłumaczył ,rozglądałam się po jego domu z zaciekawieniem , w salonie na kominku zobaczyłam zdjęcia jakieś dziewczyny oraz jego z tą dziewczyną .
-Kto to ? -zapytałam .
-Madison -odpowiedział .
-Twoja ? -dopytywałam .
-Dziewczyna -uśmiechnął się .
-To może ja ...nie powinnam ,może ja pójdę -spuściłam głowę zrezygnowana .
-Ona o wszystkim wie i nie ma nic przeciwko , jutro wraca z delegacji ,więc będziesz mogła ją poznać . -mówi wyraźniej podekscytowany tym faktem .
-Dziękuję ,ze jesteś dla mnie taki miły i że zaproponowałeś mi nocleg. -mówię te słowa bardzo skrępowana , w dalszym ciągu nie patrząc na jego twarz .
-To może weźmiesz prysznic i położysz się spać,bo chyba wymęczyły cię te dzisiejsze sytuacje -zasugerował ,a ja przytaknęłam głową i zaniosłam swoją walizkę do wskazanego przez niego pokoju ,a następnie zabrałam piżamę i czystą bieliznę i poszłam wziąć prysznic .Po założeniu piżamy wyszłam z pomieszczenia i trzymając czarną bluzę poszłam do pokoju chłopaka .
-Dziękuję za pożyczenie , nawet nie wiesz jak bardzo była mi ona wtedy potrzebna i jak bardzo ci jestem teraz wdzięczna -powiedziałam , czując że robi mi się niedobrze .-przepraszam -dodałam i pobiegłam do łazienki zwymiotować .
-Co się dzieje ? -zapytał zbierając moje włosy i podtrzymując je z daleka od twarzy .
-Więc możesz zająć pokój gościnny , no i tutaj masz kuchnię ,a pierwsze drzwi po prawo od twojego pokoju to łazienka . -uśmiechnął się gdy wszystko mi tłumaczył ,rozglądałam się po jego domu z zaciekawieniem , w salonie na kominku zobaczyłam zdjęcia jakieś dziewczyny oraz jego z tą dziewczyną .
-Kto to ? -zapytałam .
-Madison -odpowiedział .
-Twoja ? -dopytywałam .
-Dziewczyna -uśmiechnął się .
-To może ja ...nie powinnam ,może ja pójdę -spuściłam głowę zrezygnowana .
-Ona o wszystkim wie i nie ma nic przeciwko , jutro wraca z delegacji ,więc będziesz mogła ją poznać . -mówi wyraźniej podekscytowany tym faktem .
-Dziękuję ,ze jesteś dla mnie taki miły i że zaproponowałeś mi nocleg. -mówię te słowa bardzo skrępowana , w dalszym ciągu nie patrząc na jego twarz .
-To może weźmiesz prysznic i położysz się spać,bo chyba wymęczyły cię te dzisiejsze sytuacje -zasugerował ,a ja przytaknęłam głową i zaniosłam swoją walizkę do wskazanego przez niego pokoju ,a następnie zabrałam piżamę i czystą bieliznę i poszłam wziąć prysznic .Po założeniu piżamy wyszłam z pomieszczenia i trzymając czarną bluzę poszłam do pokoju chłopaka .
-Dziękuję za pożyczenie , nawet nie wiesz jak bardzo była mi ona wtedy potrzebna i jak bardzo ci jestem teraz wdzięczna -powiedziałam , czując że robi mi się niedobrze .-przepraszam -dodałam i pobiegłam do łazienki zwymiotować .
-Co się dzieje ? -zapytał zbierając moje włosy i podtrzymując je z daleka od twarzy .
-Nie wiem, może się zatrułam czymś. -Odpowiedziałam i ponownie zwymiotowałam, gdy zwróciłam już wszystko co dzisiaj zjadłam, przemyłam twarz zimną wodą i umyłam zęby szczoteczką, którą przyniósł mi Luke. Podziękowałam chłopakowi i w jego asyście dostałam się do mojego tymczasowego pokoju. Położyłam się i obserwując sufit, zaczęłam się zastanawiać co mogło być przyczyną tych wymiotów, gdy niespodziewanie usłyszałam rozmowę szatynka .
-Tak dobrze usłyszałaś... Nie wiem, nie jestem pewien, ale chcę jej pomóc...Madison zrozum, że ona przez wiele przeszła...Tak skarbie kup dwa... A jeżeli nie będzie pewna po pierwszym, na wszelki wypadek kup dwa... No no, kocham cię Dobranoc. -Ciekawe o czym rozmawiali, pogrążona w moich własnych snach odpłynęłam w krainę morfeusza....
**********************************************
Tego się chyba nie spodziewaliście, postanowiłam pisać od razu kilka rozdziałów do przodu , póki wena mnie nie opuszcza. Więc prawdopodobnie rozdział będzie dodawany dwa razy w tygodniu. Proszę o szczere komentarze i życzę miłego czytania.
Madison (Barbara Palvin) (23 lat) i Luke(Francisco Lachowski ) (24 lat ) nowi bohaterowie opowiadania .Są w związku od 4 lat .On miły uczynny i szczery młody doktor ,ona urocza i szczera pielęgniarka w prestiżowym szpitalu .
Subskrybuj:
Posty (Atom)